- To ja się bałam że ty mnie nie polubisz.
- Ale lubię- uśmiechnąłem się.
- Kocham cię- szepnęła.
- Ja ciebie też- powiedziałem i polizałem ją w policzek.
Weszliśmy do namiotu i położyliśmy się spać. Obudziłem się przed Dianą.
- Wstajemy.- szepnąłem jej do ucha.
- Już rano?
- Tak, chodź coś upolować.
Poszliśmy do lasu. Zobaczyliśmy sarnę. Zaczailiśmy się i zaatakowaliśmy. Zjedliśmy ją ze smakiem. Później zabrałem Dianę na spacer po plaży. Szliśmy tak, i szliśmy bez poczucia czasu. Wydawało się że czas stanął w miejscu. Na plaży było ciepło. Słychać było tylko szum fal. Na brzegu coś się błyszczało. Podszedłem do tego. Był to naszyjnik z pereł:

Wziąłem go. Stanąłem przed Dianą:
- Chciałbym ci wręczyć ten naszyjnik.
- Dziękuję, czuję się najszczęśliwszą kobietą na świecie!- powiedziała po czym pochyliła się i założyłem jej naszyjnik.
Zanim się obejrzeliśmy był już wieczór. Jak obiecałem tamtej nocy przygotowałem łódkę by popłynąć. Wypłynąłem nią na morze.
- Płyniesz??- krzyknąłem do Diany.
-...
<Diana?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz