Kiedy obudziłem się zobaczyłem obcego wilka. Pobiegłem w jego stronę, uciekał a ja go goniłem i wrzasnąłem:
-Stój!!!!!!
Zatrzymał się, w tej chwili popchnąłem go i wpadliśmy do dołu który miał 12 m. Kiedy obudziłem się miałem w łapie wbity kawałek skały. Zawyłem. Usłyszałem ,że Tasha
odpowiedziała. Kiedy podbiegła do mnie leżałem z otwartym pyskiem i wyglądałem jak bym nie żył. Tasha
wrzeszczała:
-Nie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Nigdy nie czułem się tak źle jak dziś. Kiedy Tasha odbiegła ja
obudziłem się. Nic nie pamiętałem. Połamałem ten odłamek skały co zranił mi łapę. Patrzę a tamtego wilka nie ma. Zacząłem
iść .Kiedy szłem padłem. Za mną było pełno krwi. Otworzyłem oczy i poszedłem
dalej. Zobaczyłem Tashe jak płacze. Wstałem i
powiedziałem:
-Tasha...-padłem praz kolejny
Znowu powiedziałem:
-Tasha?
(Tasha dokończysz?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz