-Bardzo. Lubię, jak zaskakujesz mnie nowymi pomysłami.- uśmiechnęłam się.
- Cieszę się. Zapraszam do środka.- powiedział wyciągając łapę w geście zaproszenia.
Weszliśmy do szałasu. Zobaczyłam świece, poduszki z jedwabną poszewką i 'dzyndzołkami'. Po środku stał wielki puchar z jedzeniem. Całość urządzona była z pomieszania stylów wschodniego i staro-greckiego. Wyglądało super. Pozostaje tylko pytanie... To było zaplanowane? Nie mam pojęcia.
- I jak?
- Super... Strasznie często zadajesz takie pytanie...- zauważyłam.
- Wiem, ale chcę znać twoją opinię.
' Wkokośiliśmy' się już na poduszkach pzed ponieszczeniem. Wpatrywaliśmy się w księżyc, gwiazdy i tą latarnię w oddali. Urzekł mnie jej blask. Był taki piękny.
Było już późno, a my nadal patrzyliśmy wtuleni w siebie, okryci kocykiem. Rozmawialiśmy na tak wiele tematów.
- Jest już późno. Chodź do środka. Tam jest cieplej. Pójdziemy sobie spać.- powiedział pewnym momencie Night.
- Jest zbyt cudownie, żeby spać. Noc jest jeszcze młoda.
- Młoda, ale chłodna. Chodź, to przynajmniej się zagrzejesz.
< Night?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz