Schowałyśmy się za wielką skałą i przyglądałyśmy się im potajemnie. Weszli do chatki. Podeszłyśmy do okna, w rogu stała jakaś klatka. Przyglądałam się jej. Nagle zrozumiałam że w niej jest Max! Powiedziałam to Zephirze i zaczęłyśmy obmyślać plan. Miałyśmy farta bo mężczyźni wyszli z domku. Zakradłyśmy się do środka. Podeszłam do klatki. Max powiedział:
- Uciekajcie stąd bo was porwą!
- Ciiiiicho bo cie usłyszą! -Przyszłyśmy po Ciebie.
- Zephira pomóż mi wyważyć drzwiczki do klatki- powiedziałam do Zephiry.
Zephira podeszła do klatki. Ciągnęłyśmy z całej siły aż drzwiczki się urwały. Nagle do środka weszli mężczyźni. Staliśmy się niewidzialni i wyszliśmy drzwiami. Biegliśmy przez las aż dotarliśmy do watahy, tam Max powiedział nam że poszedł do lasu coś upolować i ludzie strzelili do niego środkiem usypiającym. Na szczęście wszystko dobrze się skończyło.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz