wtorek, 25 czerwca 2013

Od Zephiry

Szłam sobie sama lasem (jak to zwykle bywa) doszłam do małej rzeczki której wcześniej właściwie nie widziałam. Zrobiło się ciemno, drzewa przekształciły się w potwory a sową zaczęły przerażająco świecić oczy.
- Brrr ale tu zimno!- pomyślałam sobie. -Może lepiej wrócę do watahy?
Patrzę a wszystkie drzewa były takie same, moje ślady stopiły się w błocie i zaczęło mocno padać oraz na niebie pojawiły się pierwsze błyskawice.
- I jak ja teraz znajdę drogę do domu?! - zmartwiłam się i zaczęłam poszukiwania drogi powrotnej. Szłam i szłam, przemokłam do suchej nitki i nadal nie znalazłam drogi do domu. Nagle z krzaków wyskoczył wilk z innego stada. Rzucił się na mnie i zaczął mnie gryźć i drapać.
- AAA!!!!!!! RATUNKU!!!!!!!!!! ZOSTAW MNIE!!!!!!!!!!!!!!!
- Grrrrrrr - Zawarczał groźnie obcy wilk i nie przestał mnie atakować.
Drapnął mnie w oko.
- Auuuuuuuuuuu!!!!!!!!!!!!! - Zawyłam z bólu.
Nagle zza krzaków wyskoczył czarno-niebieski wilk i mnie obronił. Przepędził wroga warcząc zaciekle.
- Dziękuję za ratunek! Jestem Zephira.
- Dokugan Ryu. Jak tu się znalazłaś? - Zapytał.
- Szłam na spacer i nagle się zgubiłam. Jestem z watahy ognistych wilków a ty?
- Hej! Ja też! - Ucieszył się.
- Super! - Również byłam zadowolona.
- Może byś chciała być... moją dziewczyną? - Spytał mnie.
- Tak! bardzo! - ochoczo się zgodziłam.
Wróciliśmy razem do watahy i zasnęliśmy ze zmęczenia. Niestety nasz sen nie potrwał długo bo niestety właśnie zaczęło się śniadanie! :P

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz