piątek, 13 grudnia 2013

Od Tashy C.D. opowiadania Mysterys

Gdy tak przechadzałyśmy się po lesie cały czas rozmyślałam o  tym, co by było gdyby nasza wataha rozpadła się... Gdyby tak wszyscy rozeszli się w swoją stronę... A ja, ja zostałabym sama, pozostawiona na pastwę losu... Lecz zaraz słyszałam ten cichy głosik, który mówił nie, to niemożliwe... Była to nadzieja. I nagle usłyszałam krzyk, był o wiele głośniejszy od tego w głowie...
- Tasha! Uważaj!- był to głos przerażonej Mysterys - Nic ci nie jest?
- Dlaczego miało by mi coś być? - w tej chwili uświadomiłam sobie że leże w głębokim rowie z wodą.
- Poczekaj tu, nigdzie się ruszaj! Rozumiesz! Idę po pomoc.
- Jakbym mogła gdzieś iść- zażartowałam.

<Mysterys? Dokończysz?>

czwartek, 12 grudnia 2013

Od Mysterys do Tashy

Przechadzałam się nad Wodospadzie Blasku. Patrzyłam na kolorowe rybki pływające w wodzie. Włożyłam łapę by się odprężyć. Wtedy poczułam ukąszenie.
- Au! Głupia ryba...- powiedziałam przyglądając się mikroskopijnej rance.
- Widzisz... trzeba uważać...- obróciłam się. Stała tam Tasha. Uśmiechnęłam się do niej.
- Cześć, Tasha. Co porabiasz?- zapytałam merdając ogonem.
- A nic... taki obchód sobie robię.- powiedziała od niechcenia.
- Może się przytłoczę? Taki... babski spacer?
- Czemu nie? To... gdzie idziemy?- zapytała gotowa do marszu.
- Um... przed siebie co?- zaśmiałam się. Ruszyłyśmy łapa za łapą...

<Tasha? Ja pamiętam o tej watasze...>

środa, 23 października 2013

Uwaga!

Dokugan Ryu odchodzi! Powód: odszedł do innej watachy! 

Od Mysterys

Szłam spokojnie przez las... Wszystko było ciche, za ciche. Nagle wszystko zaczęło płonąć. W jednej chwili moje ciało stanęło w ogniu, lecz... On mnie nie parzył!!! Ujrzałam feniksa... Ptak szybował nad moją głową. W końcu wylądował.
- Witaj, Mysterys...
- Em, witaj...
- Nazywam się Steel. Jestem twoim towarzyszem...
- Ale jak to?!
- Wybrałam ciebie... Na moją panią- w tym momencie wbiła się w przestworza i wleciała do swojego wielkiego gniazda z płonących patyków.

Od Etny, C.D. opowiadania Nighta

- Cóż wiem nad czym się zastanawiasz...
- To mi powiedz.
- On nie odszedł... To ja musiałam odejść.
- Ale dlaczego?
- Bo ja miałam ojczyma...- tu odsłoniłam moją bliznę na nodze.
- Oj tak ci współczuję.
- Nie to nic... On zabił mi siostrę i matkę na moich oczach...- po moich policzkach płynęły łzy.
- Straszny typ...
- Prawie go zabiłam ale... Nie miałam siły. Dlatego uciekłam.
- Bardzo przykra historia. Naprawdę ci współczuję....
- Nie musisz. To przecież nie twoja wina...
- Tak ale zawsze...
- Fm, dziękuję. Jestem ciekawa czy Diana kiedyś wróci...
- Pisała, że nie wiadomo.
- Fm pozostaje tylko nadzieja. W końcu to ona umiera ostatnia...
- Tak... Właśnie tak.- uśmiechnął się blado.
- Jak się poznaliście?
- Zbierała zioła a ja ją wystraszyłem...
- Wyobrażam sobie jej minę...
- Fm....
- Nad czym się zastanawiasz?
-...

<Night?>

piątek, 18 października 2013

Od Nighta, C.D. opowiadania Etny

- Sam tego nie wiem, w liście napisała że pojechała do rodziców... ale czy to prawda?? Skąd to mam wiedzieć? Nic mi nie mówiła...
- Rozumiem Cię, mi też było przykro gdy go straciłam...
- Widzisz, ale ona.... bo ona....
- Była dla Ciebie bardzo ważna.
Czas się dłużył, a my nadal rozmawialiśmy. Zastanawiałem się dlaczego jej narzeczony odszedł.
<Etna?>

Od Mysterys do...





Dlaczego moje życie się zmienia na gorsze odkąd nie ma Guida? Potrzebuję mieć dla kogo żyć... Basiora który mnie pokocha, zrozumie, wysłucha... Czy to tak wiele? Nie mam określonego ideału ale... Ja przecież też nie jestem idealna. Cóż mnie nikt nigdy nie pokocha... Taki już mój los. Cóż zbliżam się do miejsca docelowego czas się wyciszyć... Nagle wpadłam na kogoś z watahy.
- Oj przepraszam- powiedziałam ze skruchą.
- ...

<Dokończy ktoś? Najlepiej basior... >



środa, 16 października 2013

Od Tashy, C.D. opowiadania nighta

Przeczytałam uważnie list dwa razy.
- Ale jak to odeszła!?! Nie mówiła Ci nic wcześniej???
- Nie, znalazłem ten list nad ranem.
- Night... przykro mi.
- Mi też.
Po tych słowach wybiegł jaskini. Powiedziałam Mysterys by przekazała reszcie watahy że dzisiaj gdy na niebie pojawi się księżyc wszyscy mają się zejść na naszych terenach łowieckich.
- Będzie zbiorowe polowanie??- zapytała.
- Zobaczysz.
Maxowi osobiście przekazałam wiadomość:
- Max.
- Co?
- Dzisiaj wieczorem jest zebranie.
- Coś się stało?
- To ty nie wiesz! Cała wataha już wie!
- Nie jestem na bieżąco- zaśmiał się.
- Diana odeszła- uśmiech znikł z jego twarzy.
- Czemu?
- Szkoda czasu! Chodź na zebranie, robi się ciemno!
Gdy księżyc pojawił się na niebie zawyłam na znak żeby wszyscy już przyszli. Stanęłam na kamieniu i mówiłam:
- Zebraliśmy się tu ponieważ Diana odeszła!- w tym momencie słychać było szepty: ale jak to? czemu?
- Cóż... Diana pojechała pomóc swoim rodzicom, prawdopodobnie już jej nie zobaczymy- dodał Max.
Po zebraniu wszyscy się rozeszli do swoich jaskiń.
- Szkoda jej- powiedział Max.
- Niestety, taki los był jej pisany...

Od Etny do Nighta

Zobaczyłam Nighta siedzącego smutno nad brzegiem Wodospadu Blasku. Szybko ukryłam się w krzakach i poczytałam trochę w jego myślach... Były one takie: "Dlaczego Diana odeszła? Przecież jej rodzice daliby sobie radę sami... A może jestem zbyt egoistyczny? Nie to niesprawiedliwe! Tyle chwil spędzonych razem... Tyle pięknych chwil..." Było mi go strasznie żal więc postanowiłam do niego podejść.
- Bardzo mi przykro...
- Hę? Ale skąd ty wiesz...?
- No ja... Umiem czytać w myślach...
- A no tak... Bardzo mi jej brakuje...
- Rozumiem cię... Sama straciłam narzeczonego...
- Tak?
- Tak... Dowodem na to jest moja córka...- uśmiechnęłam się blado.
- Fm... Przykro mi...
- Nie, nie już nie jest mi z tym tak źle... Wróćmy do Diany. Dlaczego odeszła?
-...

<Night?>

poniedziałek, 14 października 2013

Od Nighta

Dzień jak co dzień. Wstałem rano... Wiecie co dalej. Poszedłem do jaskini Diany by ją obudzić. Lecz tam jej nie było. Pomyślałem "Pewnie poszła do lasu zerwać trochę zielska" Po chwili zauważyłem list... leżał na ziemi. Podszedłem do niego i zacząłem czytać:
Drogi Nighcie!
    Piszę do Ciebie list, ponieważ wyjechałam w nocy i nie chciałam Ciebie budzić .      
    Niestety muszę wyjechać. Nie wiem czy kiedykolwiek się jeszcze zobaczymy... Wyjeżdżam do StarWillage, do rodziców. Przepraszam że wcześniej nic Ci nie powiedziałam. Otóż w StarWillage nie dzieje się dobrze. Musiałam więc pomóc rodzicom.
   Nigdy o tobie nie zapomnę... 
Twoja Diana
Po przeczytaniu listu pobiegłem do Tashy i wręczyłem jej tą wiadomość.
-..
<Tasha?>

Do wszystkich członków watahy

Proszę, aby wszyscy członkowie watahy napisali opowiadanie.

Uwaga!

Z przykrością oznajmiam iż Diana odchodzi z naszej watahy.

sobota, 21 września 2013

Od Nighta, C.D. opowiadania Diany

Wskoczyliśmy do łódki i płynęliśmy dalej. Robiło się powoli ciemno a naszej zatoki nie widać. Właśnie przepływaliśmy obok jakiejś wyspy.
- Może zatrzymamy się tu na noc- zaproponowała.
- Czemu nie?- przybiliśmy do brzegu i tam rozbiliśmy obóz.
Rano obudziło mnie jakieś drapanie. Otworzyłem oczy, a tam lisy kradną nam jedzenie. Szybko wstałem i zacząłem je gonić.
- Znowu te lisy!!!- pomyślałem.
Zmęczony gonitwą wróciłem do obozu gdzie Diana czekała z śniadaniem.
- Gdzie byłeś?
- Ja, ja goniłem lisy ponieważ kradły nam jedzenie.
Po śniadaniu weszliśmy do łódki i płynęliśmy dalej.
- Widzę zatokę!!!- krzyknąłem uradowany.
-...

<Diana? Zaszczycisz mnie postem?>

Od Diany, C.D opowiadania Nighta


- Tak myślisz?- zapytałam.
- No... Ale jeszcze chwilę możemy tu zabawić.- powiedział Night.
Podbiegłam do niego specjalnie chlapiąc wodą we wszystkie strony. Potem wskoczyłam na niego i próbowałam go wrzucić do wody, ale on zgrabnie zrobił unik i to ja byłam ostatecznie cała mokra.
Bawiliśmy się tak jeszcze godzinę, a potem postanowiliśmy wrócić. Po drode...

< Night?>



Od Nighta C.D. opowiadania Diany

- Wstajemy- szepnąłem je do ucha.
- To już ranek?!?
- Tak chodź na śniadanie.
Poszliśmy do lasu coś upolować. Po czym zjedliśmy upolowanego zająca. Wróciliśmy na plażę. Usiedliśmy na brzegu i chlapaliśmy się wodą.
- Wiesz...- zacząłem.
- Co się stało?
- Powinniśmy wracać już do watahy. Pewnie się o nas martwią.
-...
<Diana?>

Zmiany

Drogie wilki!
Jak pewnie zauważyliście usunęłam walutę i sklep, ponieważ plątało mi się to wszystko. Jeżeli macie pomysły na ulepszenie watahy to piszcie do mnie: Black wolf na howrse! Za pewne znajdzie się dla Was jakaś nagroda!

wtorek, 17 września 2013

Od Tashy, C.D. opowiadania Maxa

Przechadzaliśmy się razem po lesie. Wiał ciepły wiosenny wiatr. I w tedy usłyszałam to:
- Wyjdziesz za mnie?
- Pewnie że tak!- odpowiedziałam.
Wróciliśmy do watahy gdzie wszystko było już przygotowane. Stoły były przykryte obrusami, wszędzie było pełno kwiatów, no i ten piękny ołtarz. Ahh... Był to najpiękniejszy widok jaki w życiu widziałam! Pobiegłam szybko się przebrać. Ubrałam pierścionek który dostałam na oświadczyny i najpiękniejszą suknię jaką miałam w szafie (była to z resztą moja jedyna sukienka). Miałam zamiar już wyjść gdy do mojej jaskini wbiegła Mysterys.
- Masz, przyda Ci się... na szczęście- i wręczyła mi piękną niebieską broszkę:
 
- Dziękuję, dobra robota Mysterys- powiedziałam  i przypięłam sobie ją do sukni.
- Jak chcesz wyjść za mąż bez druhny?- spytała z sarkazmem.
- Masz rację... Chcesz zostać moją druhną?
- Pewnie!
Wyszłyśmy na dwór. Max czekał już przy ołtarzu. gdy doszłyśmy do ołtarza usłyszałam to:
- Pięknie wyglądasz, Tasha.
-...
<Max?>

poniedziałek, 9 września 2013

Od Maxa

Postanowiłem sam załatwić ślub, pobiegłem polować. Po polowaniu postanowiłem odkryć nową moc mocno myślałem i walnąłem w drzewo przewróciłem je dotknięciem i tak samo dotykałem 3 kolejne .Postanowiłem pobiec po pierścionek do ludzi. Zmieniłem się w wodę więc nic nie czułem i zdobyłem pierścionek.Kiedy się zmieniłem dostałem pistoletem w klatkę piersiową i padłem.Udawałem że nie żyje, a oni zostawili mnie, w tedy przypomniałem sobie o Tashy.
http://www.wec.com.pl/repository/thumbnails/100_1_copy3.22854.200x0.f5d1f5906904d4c9ea8a5471c0ac7edf.jpg
Krew mi leciała a ja szedłem przy Tashy, padłem a ona zaczęła wrzeszczeć:
-Max...!Max!!!!
Wstałem i uklęknąłem i powiedziałem:
-Teraz proszę Cię abyś wyszła za mnie, mam wszystko gotowe a wiedz proszę a byś za mnie teraz wyszła. Dla mnie liczysz się tylko ty.
 (Tasha?)

środa, 4 września 2013

Od Zephiry, c.d. opowiadania Dokugana

Byłam bardzo zdziwiona czemu tak szybko pobiegł...? Następnego dnia, gdy zobaczyłam Dokugana podbiegłam do niego.
- Hej, czemu tak szybko uciekłeś? Coś się stało...? - spytałam zdziwionym i lekko zatroskanym głosem.
- Cześć, eee... nic, nic... eee... nic się nie stało, wszystko ok. - powiedział dziwnym głosem. - Eee... muszę już iść... eee... do zobaczenia! - Dodał i pobiegł gdzieś. Kompletnie nie wiedziałam co się dzieje! Kolejnego dnia, pod wieczór znalazłam Dokugana Ryu leżącego na wielkiej skale. Podeszłam do niego i również położyłam się na tej skale. W końcu odezwałam się
- Dokugan, proszę, powiedz mi, coś się stało? Nad czym tak myślisz?
Popatrzył na mnie i po chwili odpowiedział.
- Ehh, dobrze, myślałem nad...
<Dokugan?>

Od Mysterys


Gdy przechadzałam się jak zwykle po łowach nagle poczułam wspaniały zapach. Był tak cudowny, że nie mogłam się mu oprzeć. Poszłam za jego wonią jakby w transie. Co dziwne zaprowadził mnie on do całkiem znanego miejsca - kuchni. Tam pracowała z zapałem Etna... Nie, nie była sama! One były trzy! Trzy Etny! Aż krzyknęłam z wrażenia jak przy zobaczeniu Guida. Szybko zmieniłam się w ducha by mnie nie zauważyła. One powiedziały z nutą przestrachu w głosie:
- Jest tu kto...?- odpowiedziała im tylko pustka więc znów zabrały się do pracy. Ja oczywiście wytrącona z równowagi znów stałam się widzialna. Tym razem Etna wchłonęła dwie inne Etny co wyglądało co najmniej dziwnie i zaczęła się tłumaczyć:
- Eh witaj... Mysterys? Tak? Ja... Znaczy my tu...- jąkała się.
- Nie tłumacz się. Przecież widziałam...- nie dokończyłam bo ona mi przerwała.
- HEJ! Ale jak ty się tu dostałaś?!- nagle się przeraziła.
- Tak... Ty tworzysz swoje klony a ja zamieniam się w ducha... Fajnie, nie?- zaśmiałam się z minimalnym sarkazmem.
- Fakt. Dobrałyśmy się nie źle...- przyznała Etna.
- Wiesz dlaczego do Ciebie podeszłam tam przy Wodospadzie Blasku?
- Eh no... nie.
- Bo przypomniałaś mnie. Smutek w oczach, chuderlawa i taka... Mmm no... Szukająca wreszcie szczęścia.- na to wspomnienie aż łza mi się zakręciła w oku.
- Fakt. Przecież dołączyłam tu zaledwie dwa dni temu... Nikogo nie znam i...
- Hej! A ja to co?- udałam obrażoną a ona zaczęła się śmiać.
- No ty to co innego...- powiedziała próbując powstrzymać śmiech.
- Dobra dość pogaduszek. Powiedz co tam gotujesz?
- Pstrągi smażone na ognisku z odrobiną soku z cytryny.- pokazała mi danie a ja już wyciągałam łapę by wziąć choć jednego lecz ona zabrała mi je z przed oczu.
- Musisz poczekać do obiadu!- zaśmiała się. Byłam bardzo niepocieszona. Gdy jedliśmy pomyślałam, że dziś zyskałam nową przyjaciółkę... Tak naprawdę jedyną przyjaciółkę.

Blog zaczyna znowu działać!!

Ogłaszam że wróciłam z wakacji i możecie znowu przysyłać mi opowiadania! Co prawda nie będę w tym roku wchodzić codziennie bo przede mną sporo nauki i ciężki rok szkolny.

środa, 14 sierpnia 2013

Od Tashy, c.d. opowiadania Maxa

Płakałam i płakałam. Pomyślałam "Co ja teraz zrobię? Dlaczego on..." Nagle usłyszałam jakieś kroki za mną. Wytarłam łzy łapą.
- Tasha...- głos wydawał się znajomy. Wszędzie rozpoznałabym ten głos to był... Max! Ale to nie możliwe przed chwilą leżał tam nieruchomo- myślałam. Nagle ktoś jeszcze raz wypowiedziała moje imię. Odwróciłam się.
- Max!! Ty żyjesz!- rzuciłam się mu w ramiona. Po chwili zorientowałam się że Max jest cały we krwi.
- Co się stało?- szepnęłam.
- Wiesz EHU EHU- próbował coś z siebie wyrztuśić.
- Już dobrze.- uspokoiłam go. Po chwili zawyłam. Czekałam na odpowiedź Diany która jest medykiem, lecz nie odezwała się... Pomyślałam "To już koniec". Oboje zapadliśmy w głęboki sen. Śniła mi się moja mama. Śpiewała mi pewną pieśń. Tylko ją pamiętam z dzieciństwa. Mama codziennie mi ją nuciła. Leciała ona tak:

"Kwiatku światło zbudź,
okaż mocy dar,
odwróć czasu bieg
i zwróć mi dawny skarb.
Ulecz każdą z ran,
odwiń losu plan,
co stracone znajdź
i zwróć mi dawny skarb..."


Po czym obudziłam się i zaczęłam śpiewać. Max obudził się i jego rany zostały uleczone.
- Tasha? Ty to zrobiłaś?
Przez chwilę nie mogłam z siebie nic wydusić po czym powiedziałam:
- Wracajmy do watahy.

I tak odkryłam swoją nową moc.

Od Etny


Jeszcze jako mały szczeniaczek mieszkałam w szczęśliwym domu z matką i ojcem. Po paru miesiącach urodziła się też moja siostra- Mika. Kochałam moją rodzinę najbardziej na świecie i myśl, że coś mogło by się im stać była okropna. Niestety moje obawy się spełniły. Gdy przechadzaliśmy się z moim ojcem Krii nagle zdarzyło się coś, co na zawsze zmieniło moje życie. Tata gdy mi opowiadał różne legendy nagle... Nie wiem czy oślepiło go słońce, czy też poczuł się słabo ale spadł. Spadł z bardzo wysokiego klifu. Ja oczywiście się przeraziłam. On nie żył... Najpierw stworzyłam swój wierny duplikat i kazałam mu biec do mojego chłopaka Milrda a sama pobiegłam do domu by powiedzieć to mamie. Oczywiście była wielka żałoba ja i mama płakałyśmy bardzo dużo a mała Mika mówiła:
- Gdzie jest tatuś?
- Och on poszedł daleko kotku... - mówiła wtedy łamiącym się głosem na te słowa. O dziwo znalazła sobie nowego męża o imieniu Ulr. Nigdy go nie lubiłam i miałam rację. On robił nam takie rzeczy, że wolę nie mówić... największą ranę mam na tylnej lewej nodze. Całe szczęście, że mam ogon... Gdy jednak on zabił tego pamiętnego dnia Mikę i mamę miałam wszystkiego dość... Wstąpiło we mnie coś... Niezwykłego. Gryzłam, drapałam, miałam wielką ochotę go zabić. W końcu go powaliłam. Ale on żył. Byłam zmuszona uciec. Pożegnałam się tylko z moim narzeczonym czule i uciekłam... Nieważne gdzie byleby daleko od niego. Za parę tygodni poczułam, że to moje pożegnanie z Milrdem dało mi pamiątkę po nim na całe życie. Tego dnia przyszła na świat moja córka. Dałam jej na imię Alna. Pomyślałam, że teraz już muszę dołączyć do jakiejś watahy niezwłocznie. Błąkałam się z nią po różnych. Ale nigdzie nie chcieli samotnej matki z dzieckiem. Aż dotarłyśmy blisko terytorium Watahy Ognistych Wilków. Naprędce coś upolowałam i ugotowałam byśmy zjadły z Alną. Nie zauważyłam, że podchodzą do mnie wilki z tej watahy. Podeszła do mnie wilczyca o stalowoniebieskich oczach i powiedziała:
- Cześć! Jestem Mysterys, a ty?- zapytała z uśmiechem.
- Umm... Etna. A to jest... Alna.- dodałam ponieważ moje maleństwo właśnie do mnie podeszło. Chwilę po tym doszła do mnie wilczyca biała jak śnieg z czarnymi zakończeniami ogona i uszu. Ona natomiast powiedziała:
- Jestem Tasha. Tutejsza samica Alfa. A ty... - tu wzięła kęs z mojej ryby- Świetnie gotujesz! Czy należysz do jakiejś watahy?
- Ech... Nie.
- A chcesz?
- Tak!
- To należysz. Będziesz kucharką.
- Och dziękuję! Naprawdę jestem bardzo wdzięczna!
- Nie ma za co.- uśmiechnęła się Tasha.
- Ale czy Alna też może być ze mną...?- zapytałam z nadzieją.
- A co zostawisz ją tu? Oczywiście, że może. - Tak oto dostałam się do tej watahy a po mojej bardzo złej i smutnej przyszłości to miejsce jest jakby Rajem!

Od Mysterys, c.d. opowiadania


- Dziękuję...
- Och niby za co? Za prawdę?- uśmiechnął się do mnie i (na szczęście) odszedł do innych. Byłam bardzo zmęczona po długim dniu na polowaniu. Chciałam wejść do mojej jaskini i już byłam blisko gdy nagle coś usłyszałam... Dobiegało z samego szczytu Wodospadu Życia i Śmierci. Choć miałam dość tego dnia zaczęłam się wspinać na górę. Gdy już byłam u wierzchołka nagle nogi się po de mną ugięły i już prawie spadłam do wodospadu gdy zepchnął mnie na bok... Guide! Sama nie wierzyłam własnym oczom ale w końcu rzuciłam mu się w ramiona.
- Jak...ty...- nie mogłam się wysłowić ze szczęścia.
- Och stęskniłem się za moją małą Mysty!- uśmiechną się do mnie.
- Tylko nie małą!- szturchnęłam go dla zabawy ale... na jego miejscu było już tylko powietrze. Byłam roztrzęsiona. Zobaczyłam go po baaardzo długim czasie a on znów zniknął! Gdy wróciłam do jaskini na dobre i położyłam się wygodnie myślałam o Eragonie i Guidzie. Obaj wywoływali zamęt w moim sercu ale którego wybrać? Nie zdołałam odpowiedzieć sobie na to pytanie więc zasnęłam. Następnego dnia obudziłam się bardzo wcześnie. Zbyt wcześnie. Pomyślałam o mojej rodzinie i o tym jak muszą za mną tęsknić. Nie wiedziałam jak do nich trafić więc chciałam wysłać wiadomość. Po chwili napisałam:

Drodzy Flincie i Rozo!

Wiedzcie, że za Wami bardzo tęsknie i myślę o Was nieustannie. Pamiętajcie też, że nigdy nie przestanę Was kochać. Znajduję się aktualnie w Watasze Ognistych Wilków. Jest mi tu dobrze i nie martwcie się o mnie.

Tęsknię,
Wasza Mysty.

Miałam nadzieję, że odpiszą prędko. wysłałam list i poszłam na śniadanie gdzie spotkałam już wszystkich przy śniadaniu. To było dość dziwne ale, że miałam wielką pustkę w żołądku zaczęłam jeść. Podszedł do mnie Eragon i zapytał:
- Jak Ci się spało?
- Um... Dobrze. A Tobie?- zaczerwieniłam się jak przy każdej rozmowie z nim.
- Też. To co chyba czas ruszyć na łowy?
- Tak. Ale... Mam pytanie czy mogę ci zaufać?
-...

<Eragon?>

Nowe członkinie

Witamy serdecznie Etne i jej dziecko Alne!

Od Maxa

Kiedy obudziłem się zobaczyłem obcego wilka. Pobiegłem w jego stronę, uciekał a ja go goniłem i wrzasnąłem:
-Stój!!!!!!
Zatrzymał się, w tej chwili popchnąłem go i wpadliśmy do dołu który miał 12 m. Kiedy obudziłem się miałem w łapie wbity kawałek skały. Zawyłem. Usłyszałem ,że Tasha odpowiedziała. Kiedy podbiegła do mnie leżałem z otwartym pyskiem i wyglądałem jak bym nie żył. Tasha wrzeszczała:
-Nie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Nigdy nie czułem się tak źle jak dziś. Kiedy Tasha odbiegła ja obudziłem się. Nic nie pamiętałem. Połamałem ten odłamek skały co zranił mi łapę. Patrzę a tamtego wilka nie ma. Zacząłem iść .Kiedy szłem padłem. Za mną było pełno krwi. Otworzyłem oczy i poszedłem dalej. Zobaczyłem Tashe jak płacze. Wstałem i powiedziałem:
-Tasha...-padłem praz kolejny
Znowu powiedziałem:
-Tasha?
(Tasha dokończysz?)

niedziela, 11 sierpnia 2013

Od Diay, C.D. opowiadania Nighta


Skinęłam twierdząco głową. Night uśmiechnął się i zaprosił mnie do śniadania. Potem wybraliśmy się na długi spacer brzegiem morza. Było wspaniale. Jeszcze nigdy nie czułam takiej więzi między mną a Nightem. Wiem, że to on był mi przeznaczony od samego początku.
Było już późno, a nam nie chciało się wracać do namiotu. Leżeliśmy na plaży i śmiejąc się spędziliśmy całą noc. Mniej więcej o 3 nad ranem zmorzył mnie sen. Rano obudziłam się w ramionach mojego ukochanego:
...

< Night?>

Od Dokugana, C.D. opowiadania Zephiry

- Heh - westchnąłem - Dobra ja muszę lecieć - wstałem i pobiegłem w swoją stronę.
- Dokugan co jest? - Nie zważając na wołanie Zephiry pobiegłem w swoją stronę.

(Zephira?)

sobota, 3 sierpnia 2013

Od Nighta C.D. opowiadania Diany


Ulżyło mi gdy się zgodziła. Wyciągnęła łapę bym założył jej bransoletkę.
- Jest śliczna.- zarumieniła się.
- Cieszę się że ci się podoba.- odpowiedziałem z uśmiechem.
Resztę nocy spędziliśmy rozmawiając ze sobą i podziwiając gwiazdy. Rano wstałem bardzo ostrożnie by nie obudzić Diany. Złowiłem parę ryb i przygotowałem je. Następnie wróciłem i obudziłem Dianę.
- Wstawaj kochanie.
- Już wstaję.- odpowiedziała.
Zeszliśmy na plażę gdzie uprzednio przygotowałem śniadanie. 
- Co dzisiaj przygotowałeś?
- Rybki, mam nadzieję że lubisz.
-...

<Diana?>

Od Mysterys


Gdy wybraliśmy się na łowy razem z Eragonem ujrzałam coś niezwykłego. Choć widziałam to tylko przez chwilkę zapamiętałam każdy szczegół. Był to wielki, mężny biały jak śnieg jeleń. Takiej zdobyczy jeszcze nie widziałam. Co jeszcze dziwniejsze Eragon go chyba w ogóle nie zauważył. Byłam sama. Ruszyłam z impetem na zwierzę lecz on tylko potrząsnął swym ogromnym porożem i pojawił się w innym miejscu. Cóż z jego mocą teleportacji nie uda mi się go schwytać. tak pomyślałam w pierwszym momencie. Ale za chwilę przypomniałam sobie o mojej mocy. Zmieniłam się w ducha a zwierzę mnie nawet nie zauważyło. Tylko skoczyłam i już był mój. Tego dnia wataha miała przy czym ucztować ale najpierw tłum wznosił toasty za Eragona. Ale wtedy on powiedział:
- Nie mnie dziękujcie bo to Mysterys zawdzięczamy dzisiejszą ucztę!- poczułam, że się rumienię więc szybko zaczęłam jeść by on tego nie zauważył. Ale on podszedł do mnie z uśmiechem i powiedział:
- Nieźle się spisałaś, Mysty.- poczułam, że znowu płonę ale przeklinając się w duchu za to, że stać mnie tylko na tyle powiedziałam cichutko:
-Dziękuję...

C.D.N.



piątek, 2 sierpnia 2013

Od Diany, C.D. opowiadania Nighta


Patrzyłam właśnie na rozległe morze. Nawet przez szybę wyglądało cudownie i tajemniczo. Nagle usłyszałam to pytanie 'Diano, wyjdziesz za mnie?'. Spojrzałam na Nighta, ale nie mogłam odpowiedzieć nic nie przeszło mi przez gardło. Zamurowało mnie.
- Diano?- zapytał zaniepokojony moim milczeniem.- Jeśli nie chcesz to rozumiem.- zwiesił głowę. Wtedy przytuliłam go i pocałowałam.
- To przecierz oczywiste.- powiedziałam w końcu.
- Hę?- spojrzał na mnie.
- No tak!- krzyknęłam radośnie.

< Night?>



czwartek, 1 sierpnia 2013

Od Nighta, C.D. opowiadania Diany

Uklęknąłem przed nią i wyciągnąłem bransoletkę z serduszkiem z diamęcików.
- Wyjdziesz za mnie?- zapytałem.
<Diana?>

Od Tashy. C.D. opowiadania Maxa

- Pewnie że tak!- odpowiedziałam a on założył mi pierścionek.
Polizałam go w policzek i on mnie.
- Wracajmy jest już zimno- powiedział.
- Ok.
Wróciliśmy do watahy i położyliśmy się spać. Rano...
<Max?>

niedziela, 14 lipca 2013

Uwaga!

Zawieszam bloga do końca wakacji z powodu wyjazdu. Będę czasami wpadać (jeżeli będę miała czas) i zamieszczać wasze posty jak ktoś mi wysłał.
Miłych wakacji!

środa, 10 lipca 2013

Od Maxa, C.D. opowiadania Tashy

- Idź do watahy później po ciebie przyjdę.
- Dobrze, a co, masz jakąś niespodziankę?
Przygotowałem romantyczną kolacje na plaży. Poszedłem po Tashę.
- Czy zaszczycisz mnie swoją obecnością?- zapytałem.
- Oczywiście, z chęcią z tobą zjem.- uśmiechnęła się.
Kiedy zjedliśmy wskoczyłem do łódki która stała na brzegu i wypłynąłem. Wyciągnąłem do niej łapę by pomóc jej wsiąść. Wypłynęliśmy na środek jeziora. Wyciągnąłem pierścionek. Wyglądał on tak:

- Tasha...
- Tak.
Uklęknąłem przed nią i powiedziałem:
- Wyjdziesz za mnie??
<Tasha?>



poniedziałek, 8 lipca 2013

Od Diany, C.D. opowiadania Nighta

- Jasne!- krzyknęłam wbiegając do wody. Biegłam kiedy nagle wpadłam pod wodę. Skończył się próg. Woda była przejrzysta więc wiedziałam gdzie jestem. Widziałam, jak Night rozgląda się nerwowo dookoła. Wypłynęłam.
- Wiesz jak się przestraszyłem?! Nie rób tak więcej.- mówił tuląc mnie do siebie.
- Spokojnie, tylko próg się skończył i wpadłam na głębszą wodę.
- Ehhh... No dobra, płyńmy już.- powiedział.
Kiedy byliśmy na miejscu latarnia już świeciła tym swoim cudownym blaskiem.
- Mam dla ciebie niespodziankę...- powiedział z tajemniczym błyskiem w oczach.
- Hę?- zdziwiłam się. Night zawiązał mi oczy, chwycił za łapę i ruszył. - No dobra...
Szliśmy długim górę po schodach. Trwało to dosyć długo. W końcu zatrzymaliśmy się a Night ściągnął mi opaskę oczu. Ujrzałam duży okrągły pokój. To jedno z pięter latarni. Przez szyby było widać panoramę ałej okolicy. Obok mnie były schody na wyższy poziom ze źródłem pięknego blasku latarni.
- Jej...
- Podoba ci się?- zapytał.
- Jak każda niespodzianka przygotowana przez ciebie.- powiedziałam i pocałowałam go.
- Co ty na to, żebyśmy się tu dzisiaj przespali?
- A tak wolno?
- Latarnia jest od dawna opuszczona. Latarnik przychodzi tu tylko zapalić i zgasić latarnię... A poza tym pytałem go o zgodę.
- W takim razie spoko.- powiedziałam. Chwycił mnie za łapę. Podeszliśmy do kocyka z jedzeniem i położyliśmy się na nim.
- Diano...
- Tak?
- Chciałbym o coś zapytać...
- Hę?
-...

< Night?>

niedziela, 7 lipca 2013

Od Nighta C.D opowiadania Diany

- Wiesz, bałem się że mnie nie polubisz.- powiedziałem.
- To ja się bałam że ty mnie nie polubisz.
- Ale lubię- uśmiechnąłem się.
- Kocham cię- szepnęła.
- Ja ciebie też- powiedziałem i polizałem ją w policzek.
Weszliśmy do namiotu i położyliśmy się spać. Obudziłem się przed Dianą. 
- Wstajemy.- szepnąłem jej do ucha.
- Już rano? 
- Tak, chodź coś upolować.
Poszliśmy do lasu. Zobaczyliśmy sarnę. Zaczailiśmy się i zaatakowaliśmy. Zjedliśmy ją ze smakiem. Później zabrałem Dianę na spacer po plaży. Szliśmy tak, i szliśmy bez poczucia czasu. Wydawało się że czas stanął w miejscu. Na plaży było ciepło. Słychać było tylko szum fal. Na brzegu coś się błyszczało. Podszedłem do tego. Był to naszyjnik z pereł:
Wziąłem go. Stanąłem przed Dianą:
- Chciałbym ci wręczyć ten naszyjnik.
- Dziękuję, czuję się najszczęśliwszą kobietą na świecie!- powiedziała po czym pochyliła się i założyłem jej naszyjnik.
Zanim się obejrzeliśmy był już wieczór. Jak obiecałem tamtej nocy przygotowałem łódkę by popłynąć. Wypłynąłem nią na morze.
- Płyniesz??- krzyknąłem do Diany.
-...
<Diana?>

piątek, 5 lipca 2013

Zmiany

Jak pewnie zauważyliście pozwoliłam sobie dodać parę nowych stron :)
Sklep- można tam coś kupić za dr.
Nasza waluta- tam jest wykaz kto ile ma dr.
Objaśnienia- krótkie wyjaśnienia.

Nieobecności

Drogie wilki zaczęły się wakacje i pewnie większość z Was wyjeżdża gdzieś. O nieobecnościach proszę informować mnie (Black wolf na howrse). Podajecie od kiedy wasze wilki będą nieobecne i do kiedy. W tym czasie nie będę zawracała wam głowy opowiadaniami :D

Od Tashy

Wstałam jak zawsze o świcie
- Wstawaj leniuchu- powiedziałam kładąc swoją łapę w miejscu gdzie zawsze śpi Max. - Jest już ranek!
Po chwili zorientowałam się że Maxa nie ma w jaskini. "To nowość"- pomyślałam. Gdzie on poszedł?? Wyszłam z pieczary. Wokół unosił się zapach fiołków. Poszłam za nim. Dotarłam do małego źródełka.  Max siedział przy stoliku.
- Dzień dobry.- uśmiechnął się.- Widzę że już nie śpisz.
- Co tu przygotowałeś?- zapytałam podchodząc do stolika.
- Bakłażana- odpowiedział. -Czy zaszczycisz mnie swoją obecnością??
- Oczywiście. Z wielką chęcią zjem bakłażana z panem.- powiedziałam "puszczając oko" do Maxa.
Usiadłam przy stole. Zjedliśmy całego bakłażana. Rozmawialiśmy i rozmawialiśmy tak bez poczucia czasu.
- Może pójdziemy popływać?- zaproponował.
- Czemu nie?
- To chodźmy.
Max zaprowadził mnie do wielkiego wodospadu. Było ciepło a ptaki śpiewały. Max wszedł do wody.
- No wchodź.- krzyknął.
- Ale zimna woda!- powiedziałam wchodząc.
- Zaraz będzie ci ciepło!!- zaśmiał się i ochlapał mnie.
- No wiesz co?!? A masz za swoje!!- zanurkowałam i wciągnęłam Maxa pod wodę.
Chwilę kąpaliśmy się. Wyszliśmy z wody i położyliśmy się na trawie.
- Kocham cię!- szepnęłam mu do ucha.
- Ja ciebie też!- odpowiedział i polizał mnie w policzek.
- Co teraz zrobimy???
-...
<Max?>

Od Diany C.D opowiadania Nighta


Popłynęliśmy a brzeg, gdzie rozpaliliśmy ognisko. Tak jak wczorajszej nocy oglądaliśmy gwiazdy i księżyc. Wtuleni w siebie pod ciepłym kocykiem rozmawialiśmy a różne tematy. Nigdy nie czułam z kimś takiej bliskości. Ciepłe futro Nighta sprawiało że czułam się tak bezpiecznie. Kocham go. Towarzyszyły nam dźwięki nocy, szum fal. Świeciła również latarnia.
- Night...
- Tak?
- Popłyniemy tam kiedyś?
- Gdzie Diano?
- No do latarni.
- Kiedy tylko zechcesz, ale może nie dzisiaj. Jest już późno. Jutro możemy, co ty na to?
- Jasne, ale wieczorem. Wtedy jest najpiękniejsza.- mówiłam kładąc głowę na jego ramieniu. Rozmawialiśmy długo. Ognisko tak ślicznie się tliło. Night zaczął rozmowę o...

< Night?>

Od Zephiry C.D opowiadania Dokugana

- ŁEAAAH - ziewnęłam. - Już ranek? och ale wcześnie! chwileczkę... skąd wzięły się tu te róże i zając? - zdziwiłam się.
- Róże ode mnie dla Ciebie a zając na śniadanie.
- Och dziękuję!!! - polizałam go w policzek. - jesteś taki romantyczny!
- Chodźmy nad wodę się napić.
- Ok.
Podeszliśmy do jeziora i łapczywie piliśmy. Dokugan wykorzystał moją chwilę nieuwagi i ochlapał mnie wodą.
- AAA!!! Moje futerko! - zażartowałam. - A masz!!! - również go ochlapałam ze śmiechem.
Chlapaliśmy się aż on wepchnął mnie do wody a ja upadając chwyciłam go za łapę i oboje wpadliśmy do wody śmiejąc się przy tym mocno.
- ...
<Dokugan?>

sobota, 29 czerwca 2013

Od Nighta C.D opowiadania Diany

- Możemy zostać.- uśmiechnąłem się do Diany.
- Cieszę się.- odpowiedziała. - Co robimy?
- Możemy łowić ryby.
- Dobrze to chodź.
Wsiedliśmy do łódki. Wypłynęliśmy na środek jeziora.
- Pacz jak się to robi- powiedziałem.
Wyglądałem ryb. Zobaczyłem jedną, wystawiłem łapę i złapałem ją.
- Będzie na kolację- zaśmiałem się. - Teraz twoja kolej.
Diana wystawiła łapę, zaczaiła się i chlap! Złapała rybę.
- Jaka wielka!- krzyknąłem.
- Na pewno się nią najemy!
Chciałem złowić jeszcze jedną rybę. Wystawiłem głowę, nie widziałem żadnych ryb. Diana wykorzystała to i wepchnęła mnie do wody. Wynurzyłem się z wody i przewróciłem łódkę. Oboje wdrapaliśmy się na przewróconą łódkę i zaczęliśmy się chichrać.
- Wracajmy na brzeg- powiedziałem.
Popłynęliśmy na brzeg, gdzie...
<Diana?>

Od Diany C.D opowiadania Nighta

Wstałam, i od razu zauważyłam karteczkę. ,, Idź za różami''... No dobra. Szłam leśną ścieżką i rozmyślałam. Wczoraj było cudownie z wyjątkiem tego momentu kiedy zaczęliśmy konkurs na ,, bekanie''. Wtedy to wydawało się śmieszne, ale teraz uważam, że było to raczej ordynarne zachowanie... No ale cóż, co się stało to się nie odstanie.
Szłam po drodze usłanej różami w najróżniejszych kolorach. Jak zwykle towarzyszył mi śpiew ptaków. Wyszłam na polanę. Mój Night już tam na mnie czekał.... Awwwww jaki on romantyczny!
- Wstałaś.
- Tak.- powiedziałam podchodząc do niego.- Słuchaj, ja chciałam cię przeprosić za moje wczorajsze zachowanie.
- Ale o czym ty mówisz?- zapytał zdziwiony.
- No za ten konkurs ,, bekania''. To było okropne.
Nihgt zaczął się śmiać.
- Nie musisz przepraszać. Przecież ja też brałem w tym udział... Chyba, że uraziłem cię tym. W takim razie ja też przepraszam.
Uśmiechnęliśmy się do siebie.
- A teraz zapraszam do stołu.
Na śniadanie zjedliśmy bażanta. Był bardzo dobry... Trzeba przyznać, Night zna się na kuchni. Postanowiłam mu to powiedzieć.
- Night, twoja kuchnia jest wyśmienita.
- Dziękuję, cieszę się, że ci smakuje.
- Dzisiaj też będziemy spać w szałasie?- zapytałam. Bardzo mi się tam spodobało, a on chyba o tym wiedział.
-...

< Night?>

Nowa para!

Diana i Night są od teraz parą!

Od Nighta C.D opwiadania Diany

Weszliśmy do środka.
- Ma pani ochotę na jelenia?- powiedziałem "puszczając oko" do Diany.
- Z wielką chęcią zjem.- odpowiedziała.
Podeszliśmy do pucharu z jedzeniem. Rozłożyłem na ziemi obrus. Wziąłem Jelenia i położyłem go na nim. Diana wzięła gryza. Chwile przeżuwała i powiedziała:
- Pyszny ten jeleń!
W końcu zjedliśmy całego jelenia. W pucharze została jeszcze kiść winogron. Wziąłem ją do pyska. Połowę trzymałem w pysku i podsunąłem drugą połowę Dianie. Wyglądało to jak w bajkach. Nagle Dianie odbiło się:
- Beeeee. Ups! Przepraszam.
- Ha ha- zacząłem się śmiać.
- Co myślałeś że dziewczyny nie umieją bekać?!?
- Na tak trochę.
- Założę się że umiem bekać głośniej od ciebie!
- Dobra! To dawaj- powiedziałem.
- Beeeeee - Teraz ty.
- Beeeeee - Chyba mamy remis!
- No- powiedziała i zaczęła się śmiać.
Było już bardzo późno, Diana zaczęła ziewać.
- Późno już. Idziemy spać?- zapytałem.
- Okey- odpowiedziała.
Położyliśmy się na poduszki.
- Kocham cię- szepnąłem jej do ucha.
- Ja Ciebie też- odpowiedziała i zasnęła.
Rano wstałem bardzo cicho by nie obudzić Diany. Wcześniej przygotowałem w lesie stolik. Upolowałem jelenia i położyłam go na stoliku. Usypałem z płatków róż drogę od szałasu do stolika i położyłem przed szałasem kartkę z napisem "Idź za różami". Gdy Diana wstała...

<Diana?>

piątek, 28 czerwca 2013

Od Diany C.D opwiadania Nighta

-Bardzo. Lubię, jak zaskakujesz mnie nowymi pomysłami.- uśmiechnęłam się.
- Cieszę się. Zapraszam do środka.- powiedział wyciągając łapę w geście zaproszenia.
Weszliśmy do szałasu. Zobaczyłam świece, poduszki z jedwabną poszewką i 'dzyndzołkami'. Po środku stał wielki puchar z jedzeniem. Całość urządzona była z pomieszania stylów wschodniego i staro-greckiego. Wyglądało super. Pozostaje tylko pytanie... To było zaplanowane? Nie mam pojęcia.
- I jak?
- Super... Strasznie często zadajesz takie pytanie...- zauważyłam.
- Wiem, ale chcę znać twoją opinię.
' Wkokośiliśmy' się już na poduszkach pzed ponieszczeniem. Wpatrywaliśmy się w księżyc, gwiazdy i tą latarnię w oddali. Urzekł mnie jej blask. Był taki piękny.
Było już późno, a my nadal patrzyliśmy wtuleni w siebie, okryci kocykiem. Rozmawialiśmy na tak wiele tematów.
- Jest już późno. Chodź do środka. Tam jest cieplej. Pójdziemy sobie spać.- powiedział pewnym momencie Night.
- Jest zbyt cudownie, żeby spać. Noc jest jeszcze młoda.
- Młoda, ale chłodna. Chodź, to przynajmniej się zagrzejesz.

< Night?>

Od Nighta C.D opowiadania Diany

- Ja, nie wyobrażam sobie większego szczęścia.
Uśmiechnąłem się do niej i polizałem ją w policzek.
- Pozwól że założę Ci tą bransoletkę.- powiedziałem z entuzjazmem.
- Proszę bardzo.- odpowiedziała i wystawiła łapę.
- Wyglądasz cudownie.
- Dziękuję.
Na brzegu stała łódka wskoczyłem do niej. Zawołałem:
- Skacz.
Diana wskoczyła do łódki i zapytała:
- Gdzie płyniemy?
- Zobaczysz.
Dopłynęliśmy do pewnej małej wyspy. Dobiliśmy do brzegu. Podałem Dianie łapę by wyskoczyła. Zaprowadziłem ją do małego szałasu.
- Zostaniemy tu na noc?- zapytała.
- Tak, podoba Ci się?

<Diana?>

Od Dokugana C.D opowiadania Zephiry

Rano wstałem przed Zephirą. Ostrożnie podniosłem się, aby jej nie zbudzić. Pobiegłem do lasu upolować zająca. Po drodze napotkałem kilka róż, więc je zerwałem. Zwierzynę oraz kwiaty położyłem koło Zephiry. Przykucnąłem przy wilczycy i polizałem ją w policzek.
- Wstajemy... - szepnąłem jej w ucho.

[Zephira?]

Od Diany C.D opwiadania Nighta

- Co?- zapytałam wpatrując się światło ogromnego ciała niebieskiego. Księżyc był tak piękny, był jakby reflektorem świecącym na naszą dwójkę.
- Diano,..- zaczął Night. Odwróciłam głowę w jego stronę. Wstał, skłonił się.
- Czy zechcesz zostać moją partnerką?- zapytał wręczając mi bransoletkę z czarnych pereł:

- Ja...- mówiłam wpatrując się oczy Nighta. Były pełne głębi i jednocześnie niepewności. Były tak pociągające, wręcz wciągały. Odbijało się w nich przepiękne światło latarni i księżyca. Te oba światła łącząc się tworzyły tę cudowną całość. Były tak harmonijne.
Wydawało się, że księżyc świeci teraz tylko dla nas, dla Nighta i mnie, mnie i Nighta.
- Ja, nie wyobrażam sobie większego szczęścia.

< Night?>

Od Zephiry C.D opowiadania Tashy

Wyprzedzałyśmy się nawzajem. W końcu dotarłyśmy na metę.
- Jest remis!!! - krzyknęła Diana
- Hahahhaha ale było fajnie!!! - cieszyłam się.
- Hahahhah masz rację!!! - Tasha również była wesoła.
- Co porobimy teraz? - spytałam z entuzjazmem.
- Hmm... może pobawimy się w podchody?
- Spoko!
Obie schowałyśmy głowy w krzakach i czekałyśmy aż Max schowa rzeczy. Gdy krzyknął do nas że już możemy zacząć szukać Ja, Tasha i Diana od razu wzięłyśmy się do pracy. Max powiedział że schował 3 rzeczy - Linę, piłkę i fiolkę w której znajduje się woda z jeziora. Tasha znalazła fiolkę, Diana linę, a ja piłkę.
- Znów remis! - powiedział Max.
- Hehe jak widać jesteśmy w tym równie dobre! - Powiedziałam.
- Tak, fajnie! - przyznała Tasha.
- Niema to jak przyjaciółki! - Wszystkie trzy krzyknęłyśmy radośnie.
Przyjaźń to prawdziwy skarb (Zephira) i nie można go zaniedbywać (Tasha) bo jeśli nie będziesz o nią dbać, możesz ją stracić! (Diana)

Od Zephiry C.D opowiadania Dokugana

- I jak ci się podoba? - spytał.
- Ach tak pięknie i romantycznie - Jest wspaniale!
- Kocham Cię Zephiro!
- Ja Ciebie też!
Położyłam na jego ramieniu głowę i oglądaliśmy piękne nocne niebo. Potem zaczęliśmy sobie spacerować. Bawiliśmy się w berka i w chowanego, chlapaliśmy się nawzajem wodą z jeziora i biegaliśmy po wodzie. W końcu gdy robiło się późno mieliśmy właśnie iść a ja zerknęłam ostatni raz na wodę w jeziorze w której odbijał się blask księżyca.
- Chciałabym tu zostać...
- Wiesz co? moglibyśmy zrobić szałas. - Dokugan wpadł na świetny pomysł! Znaleźliśmy dużo patyków na szkielet szałasu i liście na dopełnienie i posłanie. W końcu zrobiliśmy duży i wygodny szałas. Postanowiliśmy że zostaniemy tu przez całą noc i dopiero jutro wrócimy. Ułożyliśmy się wygodnie na posłaniu i zasnęliśmy.
- ...
<Dokugan?>

czwartek, 27 czerwca 2013

Od Tashy

Przechadzałam się w lesie. Spotkałam tam Zephirę. Podeszłam do niej i powiedziałam:
- Co tu robisz?
- Nic, po prostu mi się nudziło i przyszłam tu.
- Mi też się nudzi.
- Może się pościgami- zaproponowała.
- Czemu nie.
- Ustalmy trasę.
- To może ścigamy się do wodospadu blasku?
- Dobrze!
Rozgrzałyśmy się przed wyścigiem. Poprosiłam Maxa by odliczał i Dianę by czekała na nas przy mecie i powiedziała kto wygrał. Max zaczął odliczać:
- Gotowi, do startu, START!!!
Wyścig się zaczął. Zephira mnie wyprzedziła. Ale po krótkim czasie wyminęłam ją. Widziałam już metę, gdy...
<Zephira?>

Od Nighta C.D opowiadania Diany

Weszliśmy do jacuzzi chwilę rozmawialiśmy. Zapadła cisza. Wykorzystałem to i ochlapałem Dianę. Woda ociekała z niej. Wyglądała tak pięknie w tym świetle. Woda wleciała jej do pyska. Wypluła ją prosto w mój pysk. Zaczęliśmy się śmiać. Zaproponowałem byśmy poszli na plażę. Zgodziła się. Poszliśmy na plażę. Księżyc był w pełni. W oddali świeciła latarnia.
 Diana powiedziała:
- Pięknie tu.
- Wiem- odpowiedziałem.
Usiedliśmy i podziwialiśmy księżyc.
- Diana... Masz chłopaka??- zapytałem.
- Nie, a ty?
- Też nie. A może...
- Co?

<Diana?>

Od Dokugana C.D. opowiadania Zephiry

Przyszedłem po Zephirę. Jak zwykle, wyglądała ślicznie. Polizałem ją w policzek.
- Hej - szepnąłem jej do ucha.
- Cześć... - odpowiedziała.
- Chodź - szturchnąłem ją w ramie.
Zabrałem ją nad błękitne jezioro. Była pełnia księżyca. Gwiazdy świeciły mocnym błękitem. Wiał lekki wietrzyk.

Przytuliłem się do Zephiry.
- I jak ci się podoba? - spytałem.

[Zephira?]

wtorek, 25 czerwca 2013

Od Maxa

Kiedy się obudziłem poszłem pobiegać,moja prędkość wzrosła zobaczyłem Tashe nad wodospadem i krzyknąłem:
-Uciekaj!
Nie zobaczyła mnie i wpadliśmy do wodospadu.Ja spadałem i zobaczyłem Tashe jak spada na skałę , odepchnąłem ją i wpadliśmy do wody,podpłynąłem do niej i zobaczyłem że zemdlała myślałem że nie żyje. Wziąłem ją na brzeg  i zacząłem wyć i zobaczyłem że się budzi, powiedziałem:
-Skarbie?
-Co się stało?
-Wpadliśmy do wodospadu
-Ale jak
-Biegłem i na Ciebie wpadłem
Wziąłem ją na plecy i kiedy szłem napadł na nas wilk i ja go zaatakowałem zadrapał mnie w twarz i a ja go złapałem za szyję i zacząłem ściągać na duł, zabiłem go. Znowu wziąłem Tashe na plecy i poszłem do watahy.Kiedy przyszedłem Night krzykną:
-Tasha!
-Nic jej nie jest!
-Ale co się stało ?
-Wpadliśmy do wodospadu
-A z tobą?
-Ja potem chciałem obronić Tashe ale jakiś wilk mnie zadrapał w twarz
-To zanieś ją do jaskini
-Dobry pomysł
I tak uratowałem i naraziłem Tashe.

Od Zephiry

Pewnego dnia Dokugan Ryu zaprosił mnie na randkę.
- Hej Zephira!
- Hej!
- Nie miałabyś ochoty pójść ze mną na randkę? - spytał.
- Jasne! o której?
- Ok. 21:00 przyjdę po Ciebie.
- Ok, a dokąd pójdziemy? - spytałam zaciekawiona
- Niespodzianka - uśmiechnął się.
Punktualnie o 21:00 Dokugan Ryu przyszedł po Zephirę.
- Gotowa?
- Tak! Chodźmy!
- ...

<Dokugan?>

Nowa para!

 Dokugan Ryu i Zephira są parą!

Od Zephiry

Szłam sobie sama lasem (jak to zwykle bywa) doszłam do małej rzeczki której wcześniej właściwie nie widziałam. Zrobiło się ciemno, drzewa przekształciły się w potwory a sową zaczęły przerażająco świecić oczy.
- Brrr ale tu zimno!- pomyślałam sobie. -Może lepiej wrócę do watahy?
Patrzę a wszystkie drzewa były takie same, moje ślady stopiły się w błocie i zaczęło mocno padać oraz na niebie pojawiły się pierwsze błyskawice.
- I jak ja teraz znajdę drogę do domu?! - zmartwiłam się i zaczęłam poszukiwania drogi powrotnej. Szłam i szłam, przemokłam do suchej nitki i nadal nie znalazłam drogi do domu. Nagle z krzaków wyskoczył wilk z innego stada. Rzucił się na mnie i zaczął mnie gryźć i drapać.
- AAA!!!!!!! RATUNKU!!!!!!!!!! ZOSTAW MNIE!!!!!!!!!!!!!!!
- Grrrrrrr - Zawarczał groźnie obcy wilk i nie przestał mnie atakować.
Drapnął mnie w oko.
- Auuuuuuuuuuu!!!!!!!!!!!!! - Zawyłam z bólu.
Nagle zza krzaków wyskoczył czarno-niebieski wilk i mnie obronił. Przepędził wroga warcząc zaciekle.
- Dziękuję za ratunek! Jestem Zephira.
- Dokugan Ryu. Jak tu się znalazłaś? - Zapytał.
- Szłam na spacer i nagle się zgubiłam. Jestem z watahy ognistych wilków a ty?
- Hej! Ja też! - Ucieszył się.
- Super! - Również byłam zadowolona.
- Może byś chciała być... moją dziewczyną? - Spytał mnie.
- Tak! bardzo! - ochoczo się zgodziłam.
Wróciliśmy razem do watahy i zasnęliśmy ze zmęczenia. Niestety nasz sen nie potrwał długo bo niestety właśnie zaczęło się śniadanie! :P

Od Diany- dokończenie opowiadania Nighta

- Gdzie?
-Zobaczysz, zaprowadzę Cię- powiedział, z tajemniczym błyskiem w oczach.
Szliśmy leśną ścieżką. Prowadziła ona do tajemniczej jaskini na skraju lasu. Night wszedł pierwszy, ja zaraz po nim. Szłam niepewnym krokiem.
- Nie bój się. Przecież nic Ci nie zrobię.- powiedział zauważając moją niepewność.
Podążaliśmy w dół korytarzem. Było tam wilgotno i ciemno.
-Gdzie idziemy tak w ogóle?!
- Zobaczysz.
Night był taki tajemniczy... Fajnie^^. W końcu weszliśmy do wielkiej groty, oświetlonej błękitnymi kamieniami na sklepieniu.
- Jej...
- Podoba ci się?
- Tak, jest cudowna.
- Cieszę się.
Można powiedzieć, że ta jaskinia była czymś rodzaju krytej pływalni. Pełno tam było jeziorek o różnych rozmiarach, głębokościach i temperaturze wody.
-Fajne takie.-powiedziałam z zachwytem.
- No widzisz! A tak się bałaś.
- Nie bałam się! Po prostu nie wiedziałam gdzie mnie wleczesz.
- To teraz już wiesz.- powiedział z uśmiechem.
Podeszliśmy do jednego z jeziorek. Night spojrzał na mnie tymi jego figlarnymi oczętami, po czym wepchnął mnie o wody. Złapałam go i oboje z pluskiem wylądowaliśmy w wodzie. Chwilę chlapaliśmy się, a potem wyszliśmy i poszliśmy do oczka o gorącej wodzie (takie jacuzzi)  Było tam tak przyjemnie, a nawet z deczko romantycznie. Wtedy...

<Night?>

Od Nighta- dokończenie opowiadania Diany

Zauważyłem Dianę. Schowałem się w krzakach. Powoli przysuwałem się do niej. Aż nagle wyskoczyłem za nią i krzyknąłem:
- Buuu!!
Diana odskoczyła i powiedziała:
- Ale mnie przestraszyłeś. Nie rób tak więcej!
- Przepraszam. Co tu robisz?
- Idę po zioła. A ty?
- Nic, po prostu mi się nudziło więc tu przyszedłem.
- Aha.
- Pomóc Ci?
- No, przydała by się pomoc.
Poszliśmy do lasu. Diana pokazała mi gdzie mam szukać ziół. Szukałem aż w końcu znalazłem. Dałem zioła Dianie. Zapytała:
- Gdzie je znalazłeś??
- Nad wodospadem.
- Muszę częściej Cię brać na szukanie ziół.
- Polecam się na przyszłość.
- Ale tu gorąco- powiedziała Diana.
- Znam fajne miejsce gdzie można popływać. Chcesz ze mną tam iść??
- ...
<Diana?>

niedziela, 23 czerwca 2013

Od Dokugana

No więc... w końcu dołączyłem do watahy po długim bezcelowym błąkaniu się po lasach.
Mam nadzieje, że przyjmą mnie ciepło. Ale nie miałem pewności, wszyscy się tak dziwnie na mnie patrzyli... nie wiedziałem, co mam zrobić, czy kogoś poznać? Naprawę nie wiem, bardzo się boję, że mnie nie polubią...

sobota, 22 czerwca 2013

Od Diany

Przechodziłam sobie 'rynkiem' watahy. Pełno było tam wszystkich. Szłam do lasu po nowe zioła. Podążałam wzdłuż leśnej ścieżki. Otaczały mnie drzewa i krzewy. Latające wokoło ptaki ćwierkały przecudne melodie. Co jakiś czas z dziupli drzewach wyglądały wiewiórki i szynszyle. Szłam przed siebie wsłuchując się w cudowne dźwięki niezbadanej puszczy. Nagle usłyszałam za sobą kroki, odwróciłam się. Za mną stał wilk.

<Dokończy ktoś? Jakiś samiec?>

piątek, 21 czerwca 2013

Od Nighta

Poszedłem pobawić się na łąkę z przyjaciółmi. Na łące spotkałem Zephirę. Wróciłem godzinę później. Mojej mamy nie było. Podszedłem bo taty i zapytałem:
- Gdzie jest mama??
- Nie wiem.
Miał łzy w oczach gdy to mówił. Wiedziałem że coś ukrywa.
- Tato gdzie jest mama?!?
- Tego nikt nie wie...- powiedział i odszedł.
Parę lat później.
Poszedłem z tatą do cioci. Mój tata wyszedł wcześniej, zostałem sam z ciocią. Usiadła przy mnie i powiedziała:
- Wiesz co się stało z twoją mamą??
- Tata mi nie powiedział.
- Wiesz...
- Co się stało z moją mamą?!? - Ty coś wiesz!
- Gdy byłeś mały na twoją watahę napadły inne wilki. Rzuciły się na twoją mamę. Twój tata bronił ją, ale ona zginęła.
- Co!! Czemu mi nikt nie powiedział?
- Bo Cię chroniliśmy.
- Muszę lecieć!!
- Ale, zaczekaj...
Wybiegłem z domu cioci. Postanowiłem że nie wrócę. Biegłem i biegłem. Po paru dniach byłem zmęczony. Znalazły mnie jakieś wilki i przyjęły do watahy.
I tak dołączyłem do watahy.

Nowy wilk

Witamy Night!

czwartek, 20 czerwca 2013

Od Tashy- dokończenie opowiadania Zephiry.

Schowałyśmy się za wielką skałą i przyglądałyśmy się im potajemnie. Weszli do chatki. Podeszłyśmy do okna, w rogu stała jakaś klatka. Przyglądałam się jej. Nagle zrozumiałam że w niej jest Max! Powiedziałam to Zephirze i zaczęłyśmy obmyślać plan. Miałyśmy farta bo mężczyźni wyszli z domku. Zakradłyśmy się do środka. Podeszłam do klatki. Max powiedział:
- Uciekajcie stąd bo was porwą!
- Ciiiiicho bo cie usłyszą! -Przyszłyśmy po Ciebie.
- Zephira pomóż mi wyważyć drzwiczki do klatki- powiedziałam do Zephiry.
Zephira podeszła do klatki. Ciągnęłyśmy z całej siły aż drzwiczki się urwały. Nagle do środka weszli mężczyźni. Staliśmy się niewidzialni i wyszliśmy drzwiami. Biegliśmy przez las aż dotarliśmy do watahy, tam Max powiedział nam że poszedł do lasu coś upolować i ludzie strzelili do niego środkiem usypiającym. Na szczęście wszystko dobrze się skończyło.

środa, 19 czerwca 2013

Od Zephiry- dokończenie opowiadania Tashy

- Wiesz gdzie jest Max?
- Niestety nie ale widziałam jakichś facetów co tędy przechodzili. Nie wiedziałam kim są ale było widać że nie mają dobrych zamiarów...
- Pomożesz mi go znaleźć? - spytałam.
- Oczywiście, przecież od tego jestem - odpowiedziała.
Szukałyśmy i szukałyśmy aż nagle doszłyśmy do małej i cichej polany na której stała drewniada chata.
- Nigdy tu nie byłam.
- Ja też.
- Spójrz! Ludzie idą! Musimy się schować!
Schowałyśmy się za wielką skałą i przyglądałyśmy się im potajemnie.

- ...


<Tasha?>

Od Tashy- jak zdobyłam nową moc

Przechadzałam się nad wodospadem. Coś pokusiło mnie aby popłynąć do magicznego źródła. Gdy tam dotarłam ujrzałam Daiane. Podeszłam do niej i powiedziałam:
- Wzywałaś mnie?
- Tak, chciałam porozmawiać o twoich rodzicach.
- A co ani mają wspólnego z tym że mnie wzywałaś?
- Twoi rodzice umieli przewidzieć przyszłość.
- Nie wiem, nie znałam ich.
- Twoja mama prosiła abym nauczyła cie tej mocy.
Ćwiczyłam z Daianą bardzo długo. Codziennie tam przychodziłam, aż się nauczyłam przewidywać przyszłość.

wtorek, 18 czerwca 2013

Od Tashy

Przechadzałam się nad wodospadem blasku. Chciałam sobie popływać. Wskoczyłam do wody. Obok mnie przepłynęła złota rybka. Chciałam ją złapać, ale ciągle wyślizgiwała mi się z łap. Goniłam ją tylko chwilę ponieważ usłyszałam jakiś cichy głos. Ledwo go słyszałam, ale bardzo chciałam wiedzieć co mówił.
- Co tu robisz sama?
- Pływam. Kim jesteś?
- To nie istotne. Dlaczego nie pilnujesz watahy?!
- Max z nimi został.
- Założę się że go tam nie ma.
- Zaraz zobaczę! 
Poszłam do watahy i faktycznie go nie było! W tym momencie miałam wizję. Opowiadała ona o tym że Maxa pojmali ludzie i że dla naszej watahy to będzie wielka strata. Przerażona pobiegłam do Zephiry. Stała przy swojej jaskini. Zapytałam jej:
- Wiesz gdzie jest Max?
-...

<Zephira?>

poniedziałek, 17 czerwca 2013

Nowy wilk

Witamy Dokugana Ryu!

Od Diany do Dark Blue

Biegłam przed siebie zwyczajny trening. Sama jak zwykle. Zephiry dawno nie widziałam. Słyszałam o kilku nowych osobnikach w watasze, chociaż ich też nie widywałam za często. Tak więc biegłam przed siebie. Najpierw biegłam przez las, a potem przez polanę. Nagle zaczęła kłębić się mnie mgła. Strasznie gęsta, nic nie widziałam, ale mimo wszystko nie zwalniałam biegu. Nagle wpadłam na kogoś. Nie wiem dlaczego, ale ogarnęło mnie uczucie spadania... O kurcze! Urwisko! Kiedy już ,, wylądowałam'' odezwał się tajemniczy głos.
- Co robisz?!- warczał.
- Kimkolwiek jesteś, przepraszam.- powiedziałam. Mgła powoli zaczęła opadać. Magia? Na pewno. Przede mną stał jeden z tych nowych. Dark Blue, czy jakoś tak...
- Słucha, jeszcze raz cię przepraszam, ale ta mgła...- nie pozwolił mi skończyć.
- Tak na dobrą sprawę, to ja powinienem cię przeprosić, bo ta mgła to moja robota. Jestem Dark Blue, a tobie jak na imię?
- Diana, miło mi.
-...

< Dark Blue?>

sobota, 15 czerwca 2013

Od Mysterys

Kiedyś gdy byłam jeszcze mała i mieszkałam w swojej Watasze Świetlistego Orła jako, że byłam samicą alfa rodzice nie pozwalali mi na spotykanie się z innymi wilkami bo byłam z "wyższej sfery"... Szczerze tego nienawidziłam. Jak miałam być przywódczynią stada nie znając innych wilków? Dlatego gdy udałam się na lekcję do szkoły lewitacji zboczyłam z drogi i uciekłam na bagna. Tam przeżyłam największą przygodę życia. Odkryłam moją moc przemieniania się w ducha... Ponieważ nie znałam nikogo gdy na bagnach myślałam o moim życiu zza krzewów wyłonił się wilk z blizną przy oku i wieloma zadrapaniami. Pisnęłam ze strachu i wtedy chciałam na siebie spojrzeć lecz- nic nie widziałam! Przestraszyłam się jeszcze bardziej bo myślałam, że oślepłam. Lecz nie. Usłyszałam głos.
- Tak wiem, że się boisz ale musiałem się przekonać czy to TY.
- Ekhem... Ja? Dlaczego chciałeś mnie znaleźć? I co się ze mną stało?
- Och Mysterys... to ty...
- Skąd znasz moje imię?
- Bo ja... jestem twoim Duchem Wewnętrznym.
- Że niby czym? - byłam pewna, że rozmawiam z pomyleńcem.
- Ech, ty jesteś teraz w stanie ducha...
- CO???- Zamarłam. O co w tym chodzi? Nagle zauważyłam, że znów jestem sobą ale tego całego Ducha Wnętrzności czy czegoś tam ze mną nie było... Dziwne... Ale nagle spotykałam go po dwóch dniach ponownie.
- Chcesz się nauczyć zmieniać postać za pomocą własnej woli?- zapytał.
- Dobrze... Chyba... Ale...- byłam w dziwnej sytuacji... On mi nic więcej nie mówił tylko zaczął lekcje.Przez te 4 miesiące poznawałam go lepiej i uczyłam się. Odkryłam, że z tym wszystkim co on mówił to wcale nie bajka... A on miał na imię Guide. Gdy już byłam w pełni nauczona powiedział:
- Już mnie nie potrzebujesz Mysterys... Czas minął. Jestem pewny, że będziesz wiedzieć co robić.- powiedział ze smutkiem.
- To do zobaczenia na kolejnej lekcji tak?- zapytałam Guida.
- Ech nie... Bo widzisz my się żegnamy już na zawsze...- powiedział a po jego rudawobrązowym futrze leciały łzy. Nagle zrozumiałam. Guide mnie opuszczał bo musiał. Płakaliśmy oboje przez mnóstwo czasu a ja wtedy właśnie odkryłam, że to był mój jak dotąd jedyny przyjaciel...Niestety gdy chciałam mu to powiedzieć go już przy mnie nie było. Choć strata była ogromna postanowiłam, że dla Guida wygram Wielki Bieg Wilków.
Niestety nie zrobiłam tego... Doskonale znałam trasę lecz cały czas las jakby mnie do siebie przywoływał i nim się zorientowałam zaczepiłam się o kolczasty krzew i nie mogłam się wydostać. Leżałam tak przez tydzień... Bez wody i bez jedzenia. Był to cud albo przywidzenie ale widziałam, że ktoś mi pomógł. Pamiętam przez mgłę bo byłam zmordowana. Czy to był Guide? Nie wiem. Ale się uwolniłam. Niestety nigdy już nie wróciłam do mojej watahy. Gdy ostatkiem sił wyszłam z lasu od razu zemdlałam. Gdy się obudziłam zobaczyłam nade mną stado wilków. Ktoś powiedział "Ale chuda" drugi "zero pożytku" a ktoś inny "wyrzućcie ją"... Wtedy usłyszałam jeszcze trzy głosy brzmiąc na raz:
-Nie.
Zostałam napojona i nakarmiona a w zamian za przyjęcie do watahy zgodziłam się zostać łowcą w tej watasze.
Koniec

czwartek, 13 czerwca 2013

Nowy wilk

Witamy Eragona!

Od Zephiry- dokończenie opowiadania Diany

Faktycznie sklepienie było dość wysoko. Nie zauważyłam tego wcześniej.
- Może nazwijmy ją MGB (Mroczną Grotą BFF)?
- Okey, masz chłopaka?
- Nie, ale bardzo bym chciała mieć...
- Ja też....
- Ehh robi się jasno. Ja już lepiej pójdę paaaa!
- Paaaa! - pożegnała się Diana

Od Diany- dokończenie opowiadania Zephiry

Coś poruszyło się krzakach.
- Hmmmm- mruknęła Zephira mrużąc oczy.
- Coś nie tak Zephiro?
- Wydaje mi się że...- nie zdążyła dokończyć bo z krzaków wyskoczył wielki jeleń, który szarżował prosto na nas.
- Czy myślisz i tym samym co ja?- zapytałam.
- Dajesz!
Ruszyłyśmy w jego stronę, rozwijając ogromną prędkość. Łatwo go upolowałyśmy. W końcu to my miałyśmy moce.
- No, no... Nieźle sobie radzisz. - pochwaliła mnie Zephira.
- Czy sugerujesz, że będąc lekarzem, nie jestem zdolna mordować?
- Noooo tak trochę...- powiedziała z zakłopotaniem.- Ale nie twierdzę, że nie umiesz polować.
-Ty też nieźle sobie radzisz.
- Cięta riposta?
- Tak trochę?
Weszłyśmy do wody. Woda była bardzo przyjemna.
- Jaki fresh!
- Prawda... Jeszcze lepiej jest pod wodą.
Spojrzałyśmy na siebie porozumiewawczo i już po chwili nie było nas na powierzchni. Pomyślałam sobie wtedy o mojej grocie za wodospadem.
- Zephiro...
- Tak?
- Chciałabym ci coś pokazać.
Wpłynęłyśmy do tunelu pod wodospadem, a chwilę potem byłyśmy w mojej samotni.
- Jej, jaki wypas.
- No nie?! To taka moja mała sekretna jaskinia.
- Mała?- spytała podnosząc wzrok do góry.
Faktycznie sklepienie było dość wysoko. Nie zauważyłam tego wcześniej.
-...

< Zephiro?>

środa, 12 czerwca 2013

Od Zephiry- dokończenie opowiadania Diany

- Hm, może byśmy tak się lepiej zapoznały...?- zaproponowała Zephira
- Wiesz co? To świetny pomysł!- Odpowiedziała
- Ok, mogłybyśmy zostać przyjaciółkami. W tej watasze wilki nie przepadają za mną zbytnio. Ciągle słyszę za plecami ciche chichoty i widzę jak wszyscy się we mnie wpatrują - jakbym miała jakiegoś chochlika na nosie! - Wyżaliła się
- Mam podobnie. Na jakiej jesteś posadzie?
- Tropiciel a ty?
- Lekarz
- Super chodźmy może nad Wodospad Blasku?- Zaproponowała Zephira - lubię pływać o zmierzchu. Woda jest wtedy przyjemnie chłodna
- Ja też - chodźmy!
Diana i Zephira wybrały się nad Wodospad Blasku. Naglę w krzakach się coś poruszyło...
-...
<Diana?>

Od Tashy

Jak zawsze po południu przechadzałam się po lesie. Wiał ciepły wiatr było spokojnie jakby las zasnął, aż za spokojnie. Usiadłam na górce i słuchałam śpiewu ptaków. Śpiewały piękniej niż kiedykolwiek, ale coś mi przeszkodziło. Usłyszałam jakieś krzyki. Zbiegłam z górki. Schowałam się za drzewem wyglądam zza niego, patrzę a tam... kłusownicy!!!! Było ich dwóch. Ubrani byli w długie płaszcze ze strzelbami w dłoniach. Stałam się niewidzialna i zaczęłam uciekać. Serce mi biło jak szalone. Niestety, oni byli sprytniejsi. Gdy biegłam jeden z nich zauważył że coś rusza się w krzakach. Wyciągnął strzelbę i strzelił we mnie. Trafił prosto w grzbiet. Upadłam i stałam się widzialna. Nic nie słyszałam. Czułam tylko jak moja rana krwawi. Widziałam jak zbliżali się do mnie i te ich szydercze uśmieszki. Myślę sobie CO W TYM TAKIEGO ŚMIESZNEGO?? Już wyciągali nóż by mnie zabić gdy o ostatnich siłach zaśpiewałam coś. Usnęli. Na szczęście Max usłyszał mnie bo jest odporny na mój śpiew i pobiegł jak najszybciej mógł w stronę lasu. Gdy mnie znalazł byłam nieprzytomna. Powiedział w tedy:
- Co się stało?! Czemu ona!
Obok mnie leżeli kłusownicy. Max ugryzł ich prosto w szyję, wziął mnie na barana i pędził do watahy. Zaniósł mnie do Diany. Krzyknął:
- Diana wstawaj!
- Co się stało- zapytała.
- Tashe dopadli kłusownicy, na szczęście zaśpiewała coś i wszyscy usnęli- odpowiedziałem.
Diana opatrzyła mi ranę. Po tygodniu już normalnie funkcjonowałam.

Przyjaciele

Od teraz można mieć przyjaciół. Wystarczy napisać do Black wolf na howrse. Ta informacja znajdzie się przy profilu wilka.
Zasady:
- Można mieć max. 2 najlepszych przyjaciół,
- Musisz pisać opowiadania o ich wspólnych przygodach,

wtorek, 11 czerwca 2013

Od Zefriny

Całą moją watahę wybili kłusownicy, tylko ja uciekłam. Błąkałam się po pustkowiach. Trzy miesiące później przy małym strumyczku zobaczyłam małą, futrzaną kulkę. Była to Casidi. Gdy ją spotkałam była ledwo żywa.Kiedy nakarmiłam ją i ogrzałam powiedziała mi że stado ją zostawiło ponieważ na ich ternach zabrakło zwierzyny, i nie mieli jej jak wykarmić. Od tej pory polowałyśmy razem. Pewnej nocy za późno zorientowałam się że weszłyśmy na teren obcych wilków. Na próżno uciekałyśmy. Max i tak nas dopadł. Zaprowadził nas do Tashy. Opowiedziałyśmy jej naszą historię, wtedy Casidi nieśmiało spytała. Czy mogłybyśmy zostać i polować z watahą? Tasha naradziła się z Maxem i w końcu się zgodziła. Tak zostałyśmy z Watahą Ognistych Wilków.

Nowe strony

Utworzyłam nowe strony: "Szkoła", "Bogowie" i "Sojusze".
1. Szkoła- wilki uczą się tam samodzielności do 1 roku.
2. Bogowie- można się z nimi spotkać na dnie oceanu.
3. Sojusze- watahy z którymi jesteśmy w zgodzie.

poniedziałek, 10 czerwca 2013

Od Diany

Szłam sobie sama, z resztą chyba jak zwykle. Mimo, że jestem w tej watasze od dosyć dawna, nadal nie potrafię się odnaleźć. Wszystko jest dla mnie takie obce. Często spotykam się ze zdziwionymi spojrzeniami. To niemiłe. Wszyscy się na mnie gapią od jakiegoś czasu. Nikt nie próbuje zagadać a ja sama trochę się wstydzę. Unikam więc miejsc gdzie jest pełno wilków. Nie jestem wilkiem lubiącym gwar, śmiech, ciągły hałas i tłumy. Dlatego tak lubię być sama. Ale chyba nie tylko ja... Jest jeszcze Zephira, na pozór miła z niej osoba, ale chyba też lubi samotność. Dobra mniejsza o to. Ostatni znalazłam za wodospadem pieczarę. To taki mój mały sekrecik. Potrafię siedzieć w niej całymi dniami. W niej tak jakby tracę poczucie czasu. Odpływam...
Dzisiaj też tak leżałam, w mojej małej sekretnej grocie. Całkiem straciłam poczucie czasu. W końcu postanowiłam wstać i wziąć się do czegoś konkretnego. Wyszłam dyskretnie, tak żeby mnie nikt nie zauważył. Niepotrzebnie, bo był środek nocy ( około 1 nad ranem ).
Szłam przez las bezszelestnie. Już byłam przy mojej jaskini, gdy ktoś zaatakował mnie od tyłu. Miałam właśnie krzyknąć, ale uświadomiłam sobie, że wszyscy śpią i nie wypada ich budzić.
- Kim jesteś i czego tu szukasz?! - pytał wilk który mnie zaatakował.
- Ja tu mieszkam!- odpowiedziałam z oburzeniem.
Owy wilk wydawał mi się znajomy... To Zephira!
- Diana tak?- zapytała.
- Tak, to ja. A ty musisz być Zephira.
- We własnej osobie. Wybacz, że cię zaatakowałam.
- Nie nic nie szkodzi. Dlaczego jeszcze nie śpisz?
- A tak jakoś... Prowadzę raczej nocny tryb życia. A ty?- zapytała podejrzliwie.
- Ja też.
-...

<Zephira?>

Od Zephiry

Po ucieczce byłam już totalnie padnięta i nagle poczułam pragnienie.
Gdy dodarłam do wodopoju. Patrzę, a tam jakaś wataha wilków sobie pływa i bawi się. Podeszłam do samicy Alpha i spytałam czy mogę dołączyć do watahy.
Oczywiście! - odpowiedziała.
Dziękuję Ci bardzo! - ucieszyłam się
I tak dołączyłam do watahy ognistych wilków.

od Maxa

Spacerując w lesie widziałem Tashe. Powiedziałem;
-Skarbie co ty tam robisz?! -zapytałem
-A nic marzę o szczeniętach-powiedziała smutnie
-Naprawdę chcesz je mieć?-spytałem
-Najbardziej na świecie -odpowiedziała
Pocałowałem ją i powiedziałem:
-Z czasem przyjdą na świat zobaczysz-i odszedłem
Zobaczyłem obcego wilka i pogoniłem go, powiedziałem:
-I nie wracaj tu !!
Zobaczyłem smutną Zefirę i podszedłem:
-Ej co jest?-spytałem
-A nic-odpowiedziała smutnie
-No powiedz-nalegałem
-Dobrze,bardzo lubię tego kogo pogoniłeś-odpowiedziała
-Aaa...  wybacz-przeprosiłem
-Muszę lecieć, pa-powiedziała
Poszyłem do Tashy żeby z nią spędzić czas powiedziałem:
-Choć nad wodospad
-Dobrze-i poszła za mną
Jak doszliśmy wepchnąłem ją do rzeki a ona mnie, potem upolowałem jelenia i go zjedliśmy.Jak mieliśmy iść to pocałowałem ją czule i powtarzałem,że ją kocham.Wróciliśmy do watahy i poszliśmy spać.

sobota, 8 czerwca 2013

Od Tashy

Wieczorem Max podszedł do mnie i powiedział:
-Wiesz...
- Co?
- Jesteśmy parą od dłuższego czasu...
- I co?- zapytałam
- Myślałem że moglibyśmy pójść na plażę- odpowiedział
- Czemu nie- powiedziałam
- To chodźmy!- odparł merdając przy tym ogonem
Po paru minutach dotarliśmy na plażę. Usiedliśmy na bok i podziwialiśmy zachód słońca. Następnie poszliśmy upolować coś na kolację. Gdy upolowaliśmy jelenia Max przygotował kolację przy świecach. Wróciliśmy do watahy gdzie każdy już spał.

środa, 5 czerwca 2013

Od Blue

Pewnego dnia zobaczyłam pięknego motylka.Postanowiłam za nim polecieć myśląc że go złapię i się z nim pobawię.Motylek poleciał w stronę nieznanego mi lasu.Biegnąc przez las zgubiłam motylka.Nagle zobaczyłam kłusownika, który próbował mnie zabić.Szybko wskoczyłam do nory lisa.Trochę u niego posiedziałam zanim kłusownik nie poszedł.Lis zaproponował mi żebym wstąpiła do Watahy ognistych wilków.Pobiegłam w stronę wodospadu gdzie stała Tasha. Powiedziała:
- Co tu robisz?
- Gdy uciekałam przed kłusownikiem wpadłam do nory lisa który mnie tu przysłał- odparłam
- Chcesz dołączyć do mojej watahy?- zapytała
- Tak- odpowiedziałam
I tak dołączyłam do tej watahy.

poniedziałek, 3 czerwca 2013

Dołączajcie

Poszukujemy nowych członków do naszej watahy! Zainteresowany? Pisz do Black wolf na howrse. Życzę miłej gry.
Tasha
                                                                                                                                                    
                                                                                                                  

Nowa para!!!

Tasha i Max są od tej pory parą.

Od Maxa

Kiedy poszedłem nad wodospad napić się wody jakaś wilczyca mnie zaatakowała i powiedziała:
-To moje terytorium!-wrzasnęła
-Przepraszam nie wiedziałem
-Nic się nie stało
-Jesteś najładniejszą wilczycą jaką widziałem-skomplętowałem
-Dzięki-odpowiedziała
Zakochałem się w niej, ale nie widziałem jak jej to powiedzieć.
-Mam na imię Tasha, a ty?
-Max- odpowiedziałem przy tym merdając ogonem
Spojrzałem w jej oczy i  powiedziałem:
-Mogę dołączyć do twojej watahy
-Tak- odpowiedziała i uśmiechała się
-Masz chłopaka- zapytałem
-Nie
-Wiesz ja też nie mam dziewczyny...
-yyyyy- powiedziała
-A chcesz być moją dziewczyną- zapytałem
-Tak-odpowiedziała merdając ogonem
I tak poznałem moją miłość- Tashe.

Nowy wilk

Do naszej watahy dołączył Max.

środa, 29 maja 2013

Od Tashy

Jak każdego dnia wstałam o świcie by nakarmić Lili. Poszłam do jej stajni. Gdy otworzyłam drzwi Lili tam nie było. Pobiegłam rozwścieczona do Diany. I powiedziałam dysząc:
- Lili nie ma!- krzyknęłam
-Jak to nie ma?!?- zapytała
-Poszłam do stajni ją nakarmić, otwieram drzwi . Boks był otwarty a tylne wyjście wyważone- odpowiedziałam
-Pewnie wilki z innej watahy ją ukradły-powiedziała wściekle
-To po co tu stoimy!?! Leć po tropiciela- krzyknęłam
Pobiegliśmy do Zefriny. Ona jeszcze spała.
-Zefrina wstawaj!- krzyknęła Diana
-Po co mnie budzicie o 5 rano, o tej porze wilki spiął- odpowiedziała zdenerwowana
-Porwano Lili! Trzeba ją znaleźć! Wstawaj i wywęsz ją- powiedziałam
Zefrina wstała i poszłyśmy do lasu gdzie zaczęła węszyć.
-I co? Wywęszyłaś ją-zapytałam
-Tak poszła na północ w stronę wodospadu-odpowiedziała
-To biegnijmy tam!
Poszłyśmy nad wodospad gdzie stała Lili i piła wodę.
-Co tu robisz? My się martwimy i cię szukamy!
Lili tylko popatrzyła na mnie jakby nic się nie stało i chciała mnie przeprosić. Oczywiście przebaczyłam jej wszystko. Po tej całej przygodzie wróciłyśmy padnięte do watahy.

nowy wilk

Do naszej watahy dołączył nowy wilk -Zefrina. Była Alphą w innej watasze. Zostawiła tamtą watahę ponieważ chciała żyć jak zwykły wilk.